piątek, 9 grudnia 2016

Zamknięcie!

Niestety postanowiłam zamknąć bloga. Nikt z was nie chce już pisać opowiadań, więc po co mam go prowadzić na siłę? Mała aktywność i nikt prawie nie dołącza. Jak na razie dziękuję tym którzy byli zawsze ze mną i kiedy blog upadał oni go próbowali szybko pozbierać, więc nie zostawałam z tym sama. Jest mi ciężko go zamknąć, bo to na prawdę wspaniały blog i przydałaby się tylko większa aktywność. Nie wiem czy go jeszcze w ogóle wznowię, ale wiem że teraz dużo osób dołącza do blogów z ludźmi, a rzadziej ze zwierzętami. Było mi miło prowadzić ten blog i poznałam tu wiele osób.

~Alfa Anaksunamun

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Od Layli CD Armor Kinga'a

- Dziękuję ci jak by nie ty to z pewnością by ten idiota mnie zabił, ale dlaczego chciało ci się akurat mnie ratować przecież mogło ci się coś poważnego stać- powiedziałam wpatrzona w jego oczy.
- To naturalne w stadzie a z resztą samce są silniejsze od samic więc nie wypada zostawić damę w potrzebie - uśmiechnął się do mnie przyjaźnie
- Jeśli mogę spytać to jak marz na imię?- zapytał się tygrys 
- Mam na imię Layla ale możesz też mówić na mnie Lal jeśli chcesz a ty jak się nazywasz?- zapytałam się 
-Armor King chcesz coś upolować- zapytał się mnie Armor King
- Tak Armor- powiedziałam 
Po szliśmy na polanę w końcu tylko tam mieliśmy szanse coś upolować.
Omówiliśmy wszystko na temat polowania i czekaliśmy aż bardziej zbliżą się do nas konie. Czekałam na odpowiednią chwilę by zaatakować.
Gdy wyczułam ten moment wyskoczyłam i pobiegłam za słabą źrebną klaczą. Pościg był bardzo długi i wyczerpujący , ale w końcu klacz zasłabła i trochę zwolniła a wtedy ja wskoczyłam na nią i zaczęłam ją brutalnie gryźć.
- Armor!!!krzyknęłam zadyszana 
Nagle podbiegł samiec i zaczął razem ze mną ją gryźć.
Po pewnym czasie klacz upadła i zmarła.
Po uczcie poszliśmy trochę pospacerować.
- Może opowiesz mi swoją historię wiesz ciekawość daje górę- powiedział zaciekawiony tygrys 
- Muszę ci opowiedzieć wiesz moja historia była dla mnie straszna- powiedziałam trochę przestraszona 
- Proszę opowiedz to opowiem ci swoją- powiedział zirytowany samiec 
- No ja cię jeszcze dobrze nie znam a mówię ją tylko komuś zaufanemu-powiedziałam trochę zmartwiona ponieważ sądziłam że samiec uzna że mu nie ufam i obrazi się na mnie.
- Proszę- poprosił błagalnie samiec
- No dobra ale nigdy nigdy nie mów to nikomu- powiedziałam spokojniej 
- Słowo tygrysa- odrzekł Armor King 
- Pewnego dnia piękna tygrysica Zuzi poznała tygrysa Avalona.
Zakochali się w sobie i wzięli ślub.
Po mianowicie miesiącu urodziłam się ja i moja siostra.
Ale gdy dorosłam na piękną młodą tygrysice opuściłam rodzinę i wyruszyłam w poszukiwaniu stada. Ale postanowiłam założyć stado więc i tak też zrobiłam. Ale gdy poszłam pospacerować złapali mnie ci idioci czyli cholerni myśliwi. Gdy chcieli mnie zabić uciekłam z różnymi myślami.
Tak oto znalazłam te stado- opowiedziałam z nutką niechęci 
Samiec spojrzał się na mnie jak na idiotkę ale nie chciałam się tym przejmować. 
- No to opowiesz mi swoją historię jeśli chcesz to możesz nie wypaplam jak ta moja siostrunia wariatka co wszystko wypale pewnie jest teraz jeszcze u rodziny- powiedziałam z nutką zazdrości 

<Armor King?>

Od Armor King'a CD Layli

Patrolowałem tereny stada, nie podobało mi się to, że ostatnio wszystko ucichło. Chodząc zwracałem uwagę na najdrobniejszy szczegół. Gdy jakiś krzak nawet troszkę się poruszył, albo warknąłem parząc co z niego wylezie, no ewentualnie wskakiwałem tam. Co wtedy widziałem? Drobne zwierzaki, ludzkie śmieci. Skąd one się tu wzięły...te ludzkie śmieci? No tak na chłopski rozum to od ludzi. Lecz to nie prawda, czułem tylko tygrysy i nic więcej, zero ludzi. Westchnąłem patrząc w dal. Przechodziłem obok wodospadu, musiałem się czegoś napić. Podszedłem i napiłem się wody, w oddali zobaczyłem jakąś samicę tygrysa która obracając się spojrzała na mnie. Miała łuk który wydawał mi się solidnej budowy, pewnie sobie ćwiczyła aczkolwiek po prostu był dla niej ozdobą. Wtedy dopiero poczułem woń człowieka, nie pachniał jak zawsze...wielkim miastem. To był zapach zgnilizny, śmierci, bezdomności. W oddali zobaczyłem, raczej nabzdryngolonego (pijanego) faceta. Uśmiechał się szyderczo, nie miał włosów, wyglądał jakby uciekł z jakiegoś więzienia dla psychopatów. W rękach trzymał broń dużego rażenia. Skąd taki palant, ma dostęp do broni to ja nie wiem. Ryknąłem , pewnie on tego nie usłyszał. Wydawało mi się że drań celuje we mnie, lecz się myliłem. Swymi nieudolnymi oczyma spoglądał na tygrysicę która przechodziła po kamieniach przez rzekę. To był ruchomy cel, ale poruszał się nie za szybko. Jeśli nie ja to kto? Grr. No proszę Was, znów mam ratować komuś życie.
-Uważaj!
Warknąłem dość głośno, ona stanęła i spojrzała na mnie ze zdziwieniem w ochach, lub nawet z pogardą. Wbiłem wzrok w psychopatę i mruknąłem kładąc uszy. Podbiegłem i zacząłem go gryźć , nie chciałem być za okrutny więc przerwałem to. Koleś pozbierał swoje manatki, celował dalej. Zacząłem biec i skoczyłem na nieznaną mi samicę ze stada. Wpadliśmy razem do wody, lecz nie było głęboko. Poczułem jednak że coś jest nie tak, z mojej przedniej lewej łapy dosłownie lała się krew barwiąc wodę na czerwono. Wyszedłem z wody okulały i wyciągnąłem też samice. O mało co jej nie utopiłem. Nie odezwałem się a ona kaszlała. Tak, celował i wycelował...na szczęście w łapę. Przestałem zwracać na to uwagę, pomogłem jej wstać. Przed moim nosem świsnął nabój. Warknąłem pokazując swoje białe kły. Uśmiechnąłem się zawadiacko i widząc że jego broń jest jednak uszkodzona, zabrałem pospiesznie tygrysicy łuk i trafiłem w pewną szczelinę, dzięki której facet strzelił sobie w nogę. Skąd moja precyzja, ojciec uczył mnie strzelać nie tylko z łuku więc zapamiętałem parę lekcji pod jego nadzorem . Więc jednak łuk który miał służyć suczce jako ozdoba przydał się i to bardzo. Niedaleko Nas spadła broń, po którą poszła samica...a człowiek nie potrafił się wyrwać z małego tornada bólu . No i niech tak zostanie , gdy będzie daleko od stada zrozumie by tutaj nie wracać , zaczął uciekać gdzie pieprz rośnie potykając się co chwilę. Warknąłem coś pod nosem i obejrzałem się na siebie.
-Czasami tak jest.
Mruknąłem do niej, inna spodziewała by się...jakiegoś pytania. No ale nie z mojej strony. Spojrzałem na moją łapę i zacisnąłem zęby, wiedziałem że nic mi nie będzie. Położyłem się i pazurem wyjąłem kulę. Umyłem łapę w rzece i wtedy usłyszałem jej głos...

<Layla?>

piątek, 2 grudnia 2016

Profil tygrysicy - Layla


Imię: Zwie się Layla
Pseudonim: Lal
Wiek: 3 lata.
Płeć: samica to widać.
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Po długim zastanowieniu postanowiła zostać medyczką.
Cechy charakteru: Layla jest pomocnicza i urocza. Jest śmieszna i ładna.
Ale nie daje sobą pomiatać. Nie poddaje się tak łatwo i zawsze jest uśmiechnięta. Ma kruche serce i nie uczestniczy w bójkach.
Jest opiekuńcza i czuła kocha przygody. Zawsze pomaga innym i pociesza, jeśli czeba.
Cechy fizyczne: Layla słynie z szybkości wręcz jest tak szybka prawie, jak gepard. Nie jest silna.
Boi się: Layla boi się prawie wszystkiego ale najbardziej ludzi.
Znak szczególny: Layla ma znak na łapie.
Partner: Szuka, ale nie ma szans przy innych tygrysicach.
Rodzice:
Matka: Zuzi
Ojciec: Avalon
Inna rodzina:
Siostra: Zoe
Potomstwo: Na razie brak, ale może kiedyś?
Inne zdjęcia:
Historia: Urodziłam się jak każdy inny tygrys na wolności. Pewnego dnia piękna tygrysica Zuzi poznała tygrysa Avalona. Zakochali się w sobie i od razu wzięli ślub. Po kilkoro latach urodziłam się ja i moja siostra. Po pewnym czasie zostawiłam rodzinne grono i wyruszyłam w poszukiwaniu stada. Jednak postanowiłam sama założyć stado. Gdy je założyłam przybyło dużo członków. Ale po miesiącu złapali mnie kłusownicy i skończyłam rolę alfy. Gdy chcieli mnie zabić uciekłam z różnymi myślami. Po tygodniu znalazłam stado i dołączyłam.
Złote tygrysy: 100.000 ZT
Data dołączenia: 2.12.2016
Właściciel/ka: szarka milka

czwartek, 1 grudnia 2016

Nowa Samica Beta!

W związku z tym, że dotychczasowa Beta [Aurora] nie jest prawie aktywna, postanowiłam na jej miejsce wybrać inną osobę, a raczej tygrysa [XD] Jest nią Xena! [jak ci się nudzi to możez też napisać o tym opo jak nią zostałąś XD]

Gratuluję
~Alfa Anaksunamun

Profil tygrysicy - Sakimara

Imię: Sakimara
Pseudonim: Mara
Wiek: 9 lat
Płeć: Samica
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Dyplomatka
Cechy charakteru: Sakimara to tygrysica która z jednej strony zachowuje się jak dorosła osoba, a z drugiej jak nastolatka. Często się buntuje, postępuje wbrew woli innych. Jednak można z nią pogadać na naprawdę ciężkie tematy. To miła dziewczyna, dość nieśmiała i rzadko wychylająca się przed szereg. Woli trzymać się z dala od kłopotów. Nie ufna. Jej zaufanie zdobywa się tygodniami, jednak naprawdę warto. Marze można wyznać każdą tajemnicę. Ona jej dochowa i na pewno nikomu nie zdradzi. Ma w sobie wiele miłości i nadziei. Nie jest strachliwa, ale za odważna też nie jest. Po prostu oddała by życie za swoją rodzinę. Stara się wszystkim pomagać i nie być obciążeniem. Może i nie umie pocieszać, ale potrafi zarazić swoim optymistycznym spojrzeniem na świat. Mara często się śmieje i lubi to. Nie znosi być ponura, przestraszona i bezradna. Często drażni się z kimś dla zabawy. Ma swoje poczucie humoru. Przy niej nie da się nudzić. Jest ambitna i do celu pójdzie nawet po trupach, ale za nic nie oddałaby tych których kocha i którym ufa. Bardzo łatwo stracić jej zaufanie. Mara nie przejmuje się niepowodzeniami i idzie dalej. Stara się nie wracać za bardzo do przeszłości i żyje tym co tu i teraz. To kreatywna osoba, która nie boi się powiedzieć co czuje, ale nie lubi także się jakoś szczególnie wyróżniać. Ona po prostu woli zostać mało sławna. Uważa że sława do szczęścia potrzebna nie jest. Często Mara, bardzo dużo myśli. Zastanawia się nad sensem życia. Ale na co dzień jest sobą. Po prostu jest zabawną Sakimarą jaką wszyscy znają i być może lubią. Szczególną marzycielką nie jest, ale nie brakuje jej także wyobraźni. Jest bardzo wrażliwa na ból i cierpienie innych osób. Nie jest bezduszną istotą tylko człowiekiem który czuje. Ma serce. Nie lubi gdy innym dzieje się zło. Odważna. Podjęłaby się każdego wyzwania. Nie chcę by uznano ją za tchórza.
Cechy fizyczne: Mara ma świetny zmysł węchu i słuchu dzięki czemu potrafi przewidzieć gdzie aktualnie znajduje się przeciwnik.
Boi się: Ciemności oraz wody
Znak szczególny: Nic szczególnego… jedynie lekko utyka na lewą tylną łapę.
Partner: Nope.
Rodzice: matka – Rbigali, ojciec - Ventur
Inna rodzina: brat - Zukuro
Potomstwo: Nope.
Inne zdjęcia: -
Historia: Urodzona w starym lesie… potem? Uciekła od rodziny i odnalazła to stado.
Złote tygrysy: 100.000 ZT
Data dołączenia: 1.12.2016
Właściciel/ka: Komunia03 [H] Mara [D] zosia.ruminska06@gmail.com [G-mail]

niedziela, 27 listopada 2016

Od Alizy

Wstałam i wyszłam na dwór.
Byłam strasznie zawiedziona ponieważ nie poznałam żadnych tygrysów.
Szłam z wbitym wzrokiem w ziemie.
Byłam zawiedziona a jednocześnie masakrycznie obolała.
Czułam się jakby umierałam czyżby ze smutku lub samotności?
Nie dawałam nawet rade iść ale nie chciałam się poddać więc starałam się utrzymać na nogach. Chciałam żyć ale powoli traciłam nadzieję i chęć.
Po kilku minutach męczarni upadłam kompletnie bezsilna.
Wiedziałam że to już mój koniec więc poddałam się i czekałam na śmierć.
Czułam jakby wszystko się we mnie psuło.
Gdy miałam trochę siły doczołgałam się do spokojnego miejsca.
Gdy tylko się położyłam czułam się jeszcze gorzej.
Po godzinie trochę poczułam się lepiej.
- Już umarłam?- zastanowiłam się
Podniosłam lekko głowę i porozglądałam się.
Wszystko była takie same.
Uśmiechnęłam się ponieważ nie umarłam.
Postanowiłam jeszcze leżeć gdyby tak od nowa bolało.
Gdy miałam trochę sił wstałam i skierowałam się do medyczki czyli do Jenn.
Gdy weszłam medyczka mnie zbadała i dała mi okropne w smaku lekarstwo. Gdy mnie zbadała skierowałam się do jaskini by trochę odpocząć. Gdy wyszłam czułam się lepiej więc postanowiłam przejść się po lesie.
- Witaj- odpowiedział jakiś tygrys

<Ktoś???>

środa, 23 listopada 2016

Setne wyjaśnienia XD

A wiec pierwsza wiadomość to taka, że będziemy mieli nowy szablon, czyli świąteczny/zimowy. Nie wiem kiedy dokładnie go dostaniemy, ale mam nadzieje, że jak najszybciej, bo ta osoba na prawdę robi wspaniałe szablony i jestem wdzięczna, że zrobi także nam. [Dzięki Xena za męczenie z tym szablonem XD]

Druga sprawa to taka, że konkurs Hallowenowy jest anulowany. Spokojnie dostaniecie wynagrodzenie w postaci Złotych tygrysów, każdy dostanie 300.000 ZT. Planuje zrobić coś na Boże Narodzenie, ale nie wiem czy to w ogóle wypali, jeśli blog jest coraz mniej aktywny, więc wy możecie udzielać się w tej sprawie, czy nadal warto coś organizować...

~Alfa Anaksunamun

Sojusze!



sobota, 12 listopada 2016

Od Blue CD Noah'a

Słuchałam go z uwagą. Pierwszy raz słyszałam o czymś takim. Chodzi mi o jego historię, nie sądziłam, że takie coś jest możliwe. No ale przecież ludożerca i kanibalizm nie wziął się znikąd, prawda? Musiało się od czego zacząć, a jednym z przykładów był owy samiec. Machnęłam tylko łapą.
- Widocznie tak miało być i tyle - odparłam spokojnie i trochę obojętnie.
- Czyli ci to nie przeszkadza? - zapytał jakby z nadzieja, ale też ze zdziwieniem. Przewróciłam się na plecy i zaczęłam się tarzać w trawie, tym samym pozbywając się swędzenia na łopatce.
- Ani trochę - uśmiechnęłam się minimalnie otwierając oczy i spoglądając na Noah'a. - Nie mam nawet czego się bać - wskoczyłam na równe łapy i usiadłam na ziemi. Normalnie jakbym miała jakieś ADHD. A w rzeczywistości nie wiedziałam co mogłam zrobić z całym ciałem, gdy mówiłam. Noah posłał mi pytające spojrzenie, żądające więcej szczegółów. - Jakbyś dalej był ludożercom czy jakoś tak, już dawno bym nie żyła, albo bym chociaż była ciężko ranna - wytłumaczyłam po chwili, a samiec skinął głową. - Albo na odwrót - zaśmiałam się.

<Noah? Brak weny>